piątek, 10 października 2008

Wlazł kotek...

Dzisiaj przez okno zobaczyłam jakiś niezwykły ruch na krzewie sąsiadki (a raczej drzewie, bo toto ma 11 metrów wysokości) - coś tam się ruszało, ale to nie była wiewiórka która zwykle tam sobie biega





i nie był to ptak, raczej ptaszek taki miauczący




nie wiedziałam, czy da radę sam zejść, bo kręcił się dość długo po górnych gałęziach, ale co to dla takiego eksperta - miał tylko mały problem z nawróceniem, bo miejsca zrobiło się jakby za mało a gałęzie bardzo giętkie, ale kiedy już się odwrócił, zszedł jak po schodach kręconych