sobota, 28 sierpnia 2010

Łoś na parkingu

Parkowanie to sztuka, ale zaparkowanie w taki sposób, żeby nie uprzykrzać życia innym okazuje się dla niektórych zbyt wielkim wysiłkiem umysłowym... więc parkują jak łosie... na przejściach dla pieszych... przed bramami... na pasach... na trawnikach... na miejscach dla inwalidów... Tam gdzie postój jest niedozwolony można wezwać straż miejską, żeby odholowała samochód łosia.

Ale co zrobić, kiedy na takiego łosia trafimy na parkingu przy markecie, płatnym (automat) acz niestrzeżonym?
Wyobraźcie sobie: parking wielopoziomowy, miejsce wolne tylko jedno, w rzędzie miejsc prostopadłych do barierki (a za barierką dwa piętra pionowo w dół). Zaparkowałam równo na środeczku wyznaczonego miejsca (a to dla mnie wielka sztuka! boć ja manewrowe nieszczęście jestem) i oddaliłam się zadowolona. Wróciłam po trzech godzinach i co widzę?
ŁOŚ ZAPARKOWAŁ!!!!!! Niestety obok mnie.
Furda wyznaczone miejsca! ŁOŚ przyjechał! Tradycyjny łoś, wszak tradycja polska mówi "Zastaw się, a postaw się"

Zaparkował sobie Forda pod kątem. Odległość pomiędzy tylnymi zderzakami 15 cm. Moje drzwi zablokowane... można je otworzyć, ale tylko glizda, ewentualnie bardzo zaawansowana anorektyczka byłaby w stanie się przez nie przecisnąć, a i to żebra by jej przeszkadzały.
Co zrobić w takiej sytuacji? Wsiąść od strony pasażera? No tak, ale jak wyjechać? Na wprost urwę sobie lusterko, a złożyć go nie  mogę, bo muszę widzieć jak się stamtąd wysnuwam... trzeba odstawić balecik pt "centymetr w tę, dwa wewtę" ehhhhhh...
Samochód z drugiej strony był zaparkowany normalnie, kobieta która akurat wsiadała do niego zaproponowała pomoc przy manewrach, takie sterowanie zewnętrzne "ciut w prawo, ciut w lewo", stwierdziła, że będzie trudno, ale da się wyjechać.... co robię? Dziękuję bardzo, ale nie  (ten pukający się w czółko)
Balecik zajął mi trochę czasu, ale wyjechałam bezdotykowo, chociaż łoś zasłużył sobie na uszkodzenia. I co usłyszałam po wyjeździe na prostą? "Dziewczyna jedzie"  No żesz ty....... słowa padły z ust faceta idącego w kierunku samochodu łosia. Gdyby to był łoś, to jak amen w pacierzu wprasowałabym jego grata w tą barierkę!!!!

Od dzisiaj zaczynam wozić kartki z nadrukiem "nie parkuj jak łoś" i "święte krowy tylko w Indiach"

A może robić łosiom foty i umieszczać w necie, np. tu http://swietekrowy.pl ?????


Co robicie, kiedy traficie na łosia? Macie jakiś sposób na takich bezmózgowców?

11 komentarzy:

  1. Zgłasza się służbom porządkowym w markiecie i prosi o wywołanie "łosia" przez megafony z numerem i marką auta.
    Potem się bluzga delikwenta odpowiednią wiązanką, która jest bardziej efektowna, gdy się człowiek spieszy.
    Jak jest się z dziećmi, to jeszcze efektowniejsza...........
    Na naszym bardzo oblężonym targowisku w czwartki, to najczęściej powtarzany komunikat.

    OdpowiedzUsuń
  2. podejrzewam jedno, że łosie nie zrozumieją aluzji kartkowej - dalej będą łosiami

    OdpowiedzUsuń
  3. ta święta krowa zaparkowała pod żłobkiem przy samym podjeździe dla wózków - musiałam wózek znosić po schodach

    Teraz pani kierownik żłobka wydała zarządzenie o zakazie wjazdu samochodów prywatnych na teren żłobka :) i mamy święty spokój, święte krowy muszą parkować pod bramą :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Taką Renulkową aluzję karteczkową na pewno większość zrozumie ::::::::::)))

    OdpowiedzUsuń
  5. nam wjeżdżają na parking prywatny z zakazem wjazdu pod firmą klienci targu - na chodniki, wzdłuż budynku uniemożliwiając wyjazd - paniusiom dwóm zwróciłam uwage, że parking targowy jest dalej, a one na mnie w dwie paszcze, że jutro wesele mają - kodeks sie zmienił czy jak i ci co wesele maja jutro moga parkowac gdzie chca?
    kiedys kolega pokazywał zdjęcie samochodu z kartka o bardziej dosadnej treści "naucz sie p...o albo ch...u parkowac!!!" - mysle,ze taki tekst dla wiekszosci bedzie bardziej zrozumiały niz jakies kurturarne tłumaczenia

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas jest parking, na którym się staje w dwu szeregu zbiórka, a więc dwa samochodziki stoją do siebie przodzikami i z tyłu jest wolne do wycofania a potem znów podwójny szereg. A mnie kiedyś jeden łoś przyblokował tak, że stanął mi za kuprem na trzeciego i byłam uziemiona na całego, bo ani do przodu ani do tyłu. Na szczęście moje przyszedł pan z tego autka z mojego przodu i aż się popukał w głowę jak zobaczył wyczyn łosia onego. Grzecznie mówi, że wyjedzie tyłem a ja sobie do przodu myk i już po kłopocie. Ale chwilkę pomyslał i jak nie podejdzie do samochodu łosia i jak go nie kopnie zdrowo...alarm się rozwył ...to on znów mu kopa...i tak chwilkę poczekaliśmy aż z wielką mordą leci łoś. Ja struchlałam...a chłopy dawaj się wyzywać, aż straż miejska się pojawiła i łoś mandat zarobił. A mógł mnie przecież grzecznie przeprosić i odjechać...ale jak łoś to łoś...

    OdpowiedzUsuń
  7. to był prawdziwy łoś-superktoś

    OdpowiedzUsuń
  8. Rety! [ten skaczący z radości] Renulek, pozwolisz, że nadrukuję właśnie twój tekst?

    Pierwsze, co mi przyszło na myśl po zobaczeniu foty Renulkowej, to że ktoś przywiózł dziecko do żłobka w bagażniku i tak zaparkował, żeby mu łatwiej było je wyjąć i do żłobka [ten zaklejony]

    OdpowiedzUsuń
  9. ten inteligent mało, że podjazd zastawił,jeszcze sie ustawił dupskiem...tfu! rurą wydechową w okna
    patrząc na ślady oleju się zastanawiam, ile razy tam juz stał i zionął

    OdpowiedzUsuń
  10. Osia bierz i drukuj :D

    Zosia o tym samym pomyślałam o tych wyziewach ;>

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezeli łos parkuje w miejscu niedozwolonym robie mu zdjecie komorka i uszczesliwiam komisariat drogowki wraz z informacja gdzie i kedy zostalo zrbione zdjecie. Bawie sie tak juz od roku i mam maly sukces - łosie przestaly parkowac na przystanku autobusom, a wczesniej potrafili zajac caly chodnik.

    OdpowiedzUsuń