sobota, 20 kwietnia 2013

Żółte finis

Żółciutkie kuszenie słońca już jest skończone, szybka fota z telefonu

 
Wszystkie falbanki są tej samej długości, wiatr brzydal zawiał i podwinął ostatnią.
Spódniczka uszyta według wzoru Dana made it


Tak na serio, spódniczka to produkt uboczny bloku H7 Dear Jane. Niedługo blok przejdzie kontrolę jakości, jeśli nie zostanie zaakceptowany, to uszyję kolejny :D

DJ H7

 
A na koniec jeszcze pochwalę się kępką żółtych krokusów, to malutki fragment dywanu z różnokolorowych krokusów, który przepięknie rozkwita co roku w Szczecinie na Jasnych Błoniach.

zółte krokusy



Może tyle żółtego skusiło słońce, żeby wreszcie wyszło i zostało z nami na dłużej.
Ale nie jestem pewna, czy przypadkiem nie przekonała go moja ostatnia robótka, haft bożonarodzeniowy.

Słoneczne ahoj!

sobota, 13 kwietnia 2013

Nareszcie wiosna!

Wiosna nadeszła, to widać, słychać i czuć. Aż chce się żyć!
Z dziką radością schowam grubą kurtkę i swetry do szafy :)
I zaśpiewam razem z Bobbym McFerrinem





Z wiosną niestety pojawia się większa ilość wariatów na drogach. Mam nadzieję, że nie spotkam dzisiaj żadnego, bo przede mną ok.150km.

Komu w drogę, temu czas!

niedziela, 7 kwietnia 2013

Żółciutko, czyli kuszenie słońca

Wczoraj miałam już absolutnie dość zimy, słońca mi potrzeba, SŁOŃCA!!!!!  Ale jak to słońce skusić, żeby wreszcie przyszło i zostało na dłużej, ogrzało zmarznięte łapki?

Kto chce, ten sposób znajdzie...  Wieczorem wydłubałam z przepastnej szafy żółty materiał, uszyłam kilka pasków i 5 metrów falbanki (cóż to jest w porównaniu z 36m różowego szaleństwa!).

Co z tego będzie? Prototyp. Czego? Nie powiem, jeszcze nie teraz.
żółciutkie kuszenie słońca

Kuszenie poskutkowało!!!!!!!!!! Dzisiaj od samego rana było bardzo, ale to bardzo słonecznie!!!!!!!

Śnieg stopniał i znów na światło dzienne wyjrzały kwiaty.

rannik zimowy po kilkutygodniowym przysypaniu śniegiem

przebiśniegi


Wiosna mi się marzy, taka prawdziwa, słoneczna.

Za śnieg poniższe widoki już bardzo dziękuję

płatny parking w centrum,
dwa miejsca zabarykadowane przez hałdę śniegu



Uprzejmie proszę o zmianę pory roku na słoneczną WIOSNĘ!

czwartek, 21 lutego 2013

Plepleple

Zima wróciła, przebiśniegi zakryła warstwa białego puchu, a ja z domu oglądam różne zakątki świata. Jak to zrobić? Wystarczy otworzyć tajemnicze drzwi google street view.

sobota, 16 lutego 2013

Wiosna?

Chyba nadchodzi, bo przebiśniegi w ogrodzie zaczynają otwierać oczka :)


czwartek, 31 stycznia 2013

Fot nie będzie

Jak to mawiają, obiecanki cacanki, a głupiemu radość... fot spódniczki wróżkowo-księżniczkowej nie będzie. Obiecali, ale nie zrobili, bo się nie chciało.... wrr... trudno. Młodej się spodobała, a to najważniejsze.
Nic to, mam nauczkę, nie wypuszczać w świat produktów rąk własnych przed sfotografowaniem.
Howgh!

środa, 16 stycznia 2013

Ufff

To już koniec walki z tiulem. Spódniczka gotowa.
Nie zdążyłam cyknąć foty, bo mama W. zabrała ją natychmiast po przyczepieniu ostatniej wstążeczki :-) Najbardziej mnie cieszy, że właścicielce spodobała się baaaaaardzo, kazała ją sobie ubrać i szalała księżniczkowo i wróżkowo po całym domu aż padła na nos ze zmęczenia. Spódniczka przetrwała chrzest bojowy w stanie nienaruszonym. Nic się nie oderwało/odwiązało/odpadło/odczepiło, jupiiii!

Dzisiaj będzie bal, zobaczymy jak się młoda będzie bawić.

A to jedyna fotka jaką mam - spakowany wczoraj wieczorem strój na bal



poniedziałek, 14 stycznia 2013

Zima, zima, ziiiiima

Pada, pada śnieg.

Serio? No kto by się spodziewał w Szczecinie śniegu... i to w styczniu! [pada ze śmiechu]
Służby drogowe znów zaskoczone, nie nadążają za pogodą.

Szczecin leży na nizinie, ale nie jest płaski jak decha. Sporo tu u nas zjazdów i podjazdów. W piątek spadł śnieg. Duuużo śniegu. Ubił się, zmienił w lód. Oblodzone ulice okazały się pułapką dla dużych samochodów, co spowodowało korki. Komunikacja miejska miała gigantyczne opóźnienia, ludzie szli pieszo... Ale nawet w takiej sytuacji można znaleźć dobre strony. Miasto zmieniło się w lodowisko, oblodzone ulice i chodniki wręcz proszą o wyciągnięcie łyżew z szafy, bo jak często jest okazja pojeździć na łyżwach w otwartym terenie?????





Od piątku autko stało sobie spokojnie przed domem. Przed chwilą wykopałam je spod śniegu, ponad 20 cm na dachu.

A tu niespodzianka! Znów pada!

Trzeba zrobić zakupy, no to... komu w drogę, temu szufla do ręki!
Pa!

sobota, 12 stycznia 2013

kolejny dzień w tiulu

Wczoraj pociachałam, dzisiaj dzień "montażowy" ;-)
i zgodnie z wczorajszymi przewidywaniami jednak zabrakło materiału.

Ale, ale, chwiluuuunia... Na co tyle tiulu?
Otóż na kreację wróżkowo-księżniczkową na bal przedszkolny dla W.
Wybrałam tiul w różnych odcieniach, żeby było kolorowo, ale najładniej ze wszystkich kombinacji wygląda ... a tych kolorów kupiłam niestety najmniej.

Na razie gotowa jest połowa spódniczki. Właściwie nawet cała, ale że ciotka Osia umyśliła sobie kiecuszkę obfitą, to na tę obfitość trzeba materii dołożyć. A materia w sklepie, który otworzą dopiero w poniedziałek, a zatem... Do poniedziałku!

piątek, 11 stycznia 2013

ciach, ciach, ciach

Ciacham kilometry tiulu. Niby miało wystarczyć, a tu klopsik... w poniedziałek trzeba będzie pogonić do sklepu, albo polecieć z wizgiem poślizgiem (wszak zima raczyła wrócić), i po handlu wymiennym (forsa za tiul) przyciągnąć do domu stosowne ilości materii

środa, 9 stycznia 2013

Promocja TomTom

Jako szczęśliwa posiadaczka GPSa firmy Tom Tom i subskrybentka newslettera firmowego właśnie dostałam e-mail z ofertą promocji, ale nie byle jakiej, bo...

jesiennej

w styczniu!!!!


Czyżby ów e-mail zgubił się w drodze i błąkał po bezdrożach internetu?