Mam i nie zawaham się ich użyć :)
Skończyłam, pomimo przeciwności w postaci drutów pończoszniczych. Wrednych, wojowniczych, próbujących wydłubać oczęta moje, grr...
Porzuciłam wrogie druty pończosznicze na rzecz przyjaznych drutów z żyłką i w mgnieniu oka wydziergałam kciuki (etap 4 "Zrób sobie mitsy")
Mitenki prosto z drutów wyglądają tak:
Autorka wzoru: Yellow Mleczyk (Dagmara)
Dagmaro, dziękuję bardzo za zachętę do powrotu do dziergania, za zorganizowanie zabawy i kibicowanie w bojach z drutami.
Super, Osia! Miło mi, że zmotywowałaś się do powrotu do drutów!
OdpowiedzUsuńDzięki za motywację :)
UsuńŚliczności :-) Cudowne mitenki :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Pierwsze w życiu własnoręcznie wydziergane :)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Osiu dziekuję za słowa uznania, a ja z kolei podziwiam Twój kunszt dziewiarski, bo " kciuki na drutach z żyłką" to dla mnie rzeczy niewyobrażalne. Pozdrawiam z ładnego, przystrojonego w jesienne kolory Wilna.
OdpowiedzUsuńHonorato, druty pończosznicze to dla mnie czarna magia :) Wilno widziałam w lecie (dawno temu), wyobrażam sobie jak pięknie jest tam jesienią
UsuńPięknie wyglądają Twoje mitenki. A kciuk "na żyłce" to dla mnie coś niewyobrażalnego. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję :) i pozdrawiam serdecznie
Usuń