Zrobiła się jesień i wieczorami już marzną paluszki, na rękawiczki ciut za wcześnie, a mitenki byłyby idealne!
Schowałam więc do kieszeni awersję do drutów. Włóczkę już miałam, bo dłubię na szydełku kwadraty babuni. W szufladzie znalazłam odpowiednie druty na żyłce i zmierzyłam się z drutowym trójkątem bermudzkim.
Nie jestem pewna, czy jutro nie popędzę do pasmanterii po druty pończosznicze.
Ale co tam... dam radę!
Ja robiłam na pończoszniczych, bo na żyłce mam tylko grubsze druty ;-)
OdpowiedzUsuńA ja nie mam pończoszniczych, więc jak ten świstak przewijałam oczka ;-)
UsuńDzięki, że do mnie zajrzałaś
Pięknie Ci wychodzi! ja wolę na pończoszniczych właśnie przez to przewijanie oczek. Wydaje mi się wtedy, że tylko przewijam, a przyjemności dziergania żadnej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, aż się zarumieniłam ;) Piękny wzór, skusił od pierwszego wejrzenia.
UsuńDzisiaj jednak kupiłam druty pończosznicze, bo nie wyobrażam sobie dziergania palca na żyłce.
Już się nie mogę doczekać kolejnego etapu
Denerwuje mnie dzierganie małych ilości oczek na drutach z żyłką. Wolę na pończoszniczych.
OdpowiedzUsuńMitenki od Yellow Mleczyk są bardzo proste i ja też podjęłam się ich robienia.
Pozdrawiam M
Cieszę się, że Dagmara wybrała prosty wzór. Skomplikowane wzory odstraszają i zniechęcają początkujących i takich jak ja z wieloletnią przerwą... musiałam przypomnieć sobie jak się nabiera i zakańcza oczka :)
UsuńA na razie dopracowałam metodę przesuwania oczek na żyłce.
Pozdrawiam serdecznie