środa, 31 grudnia 2014

Nowy Rok

Szczęśliwego Nowego Roku 2015

Niech będzie lepszy niż poprzedni
Niech przyniesie radość i szczęście

Niech spełni się część marzeń
ale i tak... przede wszystkim wspaniałego zdrowia przez cały rok


niedziela, 28 grudnia 2014

Farma krokodyli

Tak, tak, założyłam farmę krokodyli, bo gady jedne samodzielnie znajdują dom jeszcze zanim się skończą wyplatać. Co spróbuję kolejnej kombinacji kolorów, to słyszę "Oooo, jakie ładne, tak by mi pasowało do...", więc dłubię i dłubię...

pędzę chować nitki w ostatnim krokodylu i okuć gada, żeby zdążył na bal sylwestrowy

środa, 24 grudnia 2014

Kreatywność

Czym jest kreatywność? Niestandardowym podejściem, przekraczaniem sztywnych reguł, w absolutnie wszystkich dziedzinach życia, to nie tylko tworzenie czegoś nowego, ale i wykorzystanie rzeczy istniejących w niestandardowy sposób

Jednym z przykładów kreatywności jest pomysł na zagranie kolędy na kasach w supermarkecie


Chapeau bas, EDEKA

wtorek, 23 grudnia 2014

Święta

No i nadeszły kolejne święta.
Choinka i prezenty to elementy uboczne, najważniejszy jest czas który możemy spędzić z rodziną i przyjaciółmi, po prostu być razem.
Wigilia, opłatek, puste miejsce przy stole i miejsca zajęte przez tych, których kochamy.
Rozmowy, pogaduchy, śmiech, czasem łzy, kolędy, goście, uśmiechy, serdeczne uściski...
tylko tyle... i aż tyle

Radosnych świąt Bożego Narodzenia i
szczęśliwego Nowego Roku 2015

wtorek, 16 grudnia 2014

Jak poprawić sobie humor?

Bardzo prosto, wystarczy zrobić coś, czego nie robi się zazwyczaj...
coś, na co inni mogą zareagować wymownymi spojrzeniami i pukaniem się w czoło...


spójrz w lusterko i uśmiechnij się do siebie,
włącz muzykę,

zacznij śpiewać...
głośno,
głośniej,
na całe gardło!

mózg uwolnił już endorfiny i ciało zaczyna podrygiwać w rytm muzyki,
wczuj się w rytm,
tańcz

śpiewaj, jakby nikt nie słyszał,
tańcz, jakby nikt nie widział,
jesteś tylko ty i muzyka






Nie rozwiąże to absolutnie żadnego problemu, ale poprawi humor na jakiś czas.

niedziela, 14 grudnia 2014

PJ day

- Co ci się stało?
- Nic
- Upadłaś?
- Nie
- Ktoś cię uderzył?
- Nie
- To dlaczego masz granatową rękę?

ehhh... idź tu człowieku na badania okresowe i daj sobie pobrać krew...

Łapa do dziś granatowa i boli.
Nie mam siły ani ochoty na nic.
Zimno mi.
Wielki kubek herbaty malinowej z cytryną.
Cieplutki koc i poduszka.
PJ day.

Plotę

Ale że co?
Co plotę?
Trzy po trzy???
Taa, to też... zdarza się, jak wszystkim :P

piątek, 12 grudnia 2014

Stworki na święta

Tym razem nie będę się chwalić własnymi wytworami, ale kolejnym niespodziewanym prezentem. Koleżanka z pracy, Hania, też jest robótkowa, a jej ulubioną "bronią" jest szydełko. W tym roku zrobiła dla wszystkich szydełkowe mikołaje i bałwanki.

Wygrałam Candy u Tereni!

Terenia świętowała drugie urodziny bloga i  z tej okazji urządziła urodzinowe Candy. Terenię znam i lubię od dawna, dlatego wdepnęłam do niej złożyć najserdeczniejsze życzenia. Całkowicie zapomniałam o losowaniu, a tu nagle..... niespodzianka... TADAAAAAAM... wygrałam [ten skaczący jak głupi z radości] i żeby było jeszcze przyjemniej, mogłam wybrać co chcę :D

Wybrałam bransoletkę z perełek, jedyne moje życzenie to kolor, czerwony oczywiście :)
Kilka dni później przyszła przesyłka, wielka koperta pełna prezentów,  dla mnie :)

SZALEŃSTWO! Dzika radość jak u małego dziecka !!!!!
Rozerwałam kopertę i zamiast najpierw cyknąć fotkę, bez namysłu rozpakowałam paczuszkę zawiniętą w materiał w misiaki (cudny patchworkowy materiał, taki że szkoda ciąć). MIKOŁAJ przyszedł!!!!!!

I zgłupiałam doszczętnie, bo nie byłam w stanie otworzyć pudełeczka, hihihihihi.

czwartek, 11 grudnia 2014

Nebula reserve

To fotka wielozadaniowej bransoletki (długość: opera), którą skończyłam już jakiś czas temu, ale nie pokazałam jej tutaj.
Liść winnego grona i zawieszka a la moneta rzymska posłały moją pokrętną wyobraźnię do winnic produkujących szlachetne wino.

nebula reserve

Hyhyhy

Oto dlaczego nie należy fotografować biżuterii na sobie ;-)
szczególnie kiedy fotografa opanuje atak śmiechu


środa, 10 grudnia 2014

Nieświątecznie mi

Wokół pojawia się coraz więcej dekoracji świątecznych, z głośników lecą świąteczne piosenki, ludzie radośnie przygotowują się do świąt. A mi jakoś nieświątecznie w tym roku. Najchętniej bym uciekła na bezludzie albo zaszyła się w ciemnym kącie

wtorek, 9 grudnia 2014

Cellini monstre powraca

Po przymusowej przerwie wracam do cellini monstre.

Na dzień dzisiejszy wygląda tak

proszę włożyć okulary ;)

niedziela, 9 listopada 2014

Krokodyla daj mi

Jeśli nie chcesz mojej zguby, krokodyla daj mi luby... jest tylko kilka "ale"... krokodyle są pod ochroną, w naszym klimacie trudno takie bestie utrzymać w zdrowiu i dobrym stanie, nie są miłe, przytulne ani mięciutkie, a różnego typu duperele z ich skóry kosztują krocie...

jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma... a ja pod ręką mam koraliki...


Na stronie stronie Dari Fejtkovej znalazłam instrukcję na "zęby krokodyla" i w ramach rehabilitacji ręki zrobiłam krokodylą paszczękę z TOHO hematite 15, 11 i 8. Wczoraj dodałam zakończenia i zapięcie i już mogę paradować w naręcznym krokodylu produkcji własnej. Na zdjęciu wygląda na ogromnego gada, ale w rzeczywistości jest delikatny i drobniutki, w najszerszym miejscu ma 2cm i wygląda uroczo z obu stron



wtorek, 4 listopada 2014

Spacerologia


Na przekór szaroburościom....




czwartek, 30 października 2014

Reset

Wielokilometrowy spacer.
Dywan z liści pod nogami i deszcz złotych liści spadających z drzew.
Wyłączony telefon.

Zero pośpiechu.
Chłodne świeże powietrze.
Ciepłe promienie słońca na twarzy.
Kwiaty.
Cisza.
Memento vitae

sobota, 20 września 2014

Gumeczki znów wciągają

I znów gumkuję, a co... Siostrzanek przyjechał i zapytał niewinnie, czy mogłabym mu zrobić bransoletkę z gumek, bo kolega taką miał, a widział na własne oczy uplecione przeze mnie bransoletki.
- Jeśli pokażę ci jak, zrobisz sam?
- Tak

I tak mi mów!
Ale czarnych i białych gumek nie mam.... nic to, loom bands są dostępne od ręki, jedziemy do sklepu. Gumek do wyboru cała masa, ale co wpada ciotce w oko jako pierwsze? no co? No oczywiście trzyrzędowe prawdziwe krosno... musiało być moje...
tiaaa, a gdzie gumeczkowy MacGyver? "Nie kupię krosna" Taaaaa.... zarzekała się żaba błota

Wybraliśmy wzór i zrobiliśmy identyczne bransoletki, każde w swoich kolorach. A żeby było śmieszniej, to był wzór dla zaawansowanych, który ciężko byłoby zrobić bez krosna.
Czasem dobrze jest zmienić zdanie :)

poniedziałek, 15 września 2014

Oszalałaś?!

- O, jakie ładne, kupiłaś?
- Zrobiłam
- Sama?
- Sama
- Drogie te elementy? Ile ci czasu zajęło?
- X za materiały i Y godzin pracy. Pokażę ci jak to zrobić
- Oszalałaś?! Nie mam do tego cierpliwości
- Zrobię ci w prezencie, ale samodzielnie nawlecz koraliki
- Oszalałaś?! Nie mam czasu. Sprzedaj mi za X + Z
- A chciałabyś, żeby ci zapłacili Z za Y godzin pracy?
- Oszalałaś???!!!!

Oszalałam? Hmmm... :)

środa, 3 września 2014

Z deszczu w tęczę


Kiedy pada i jest ciepło, mam ochotę tańczyć w tym deszczu jak derwisz, z głową zadartą do góry, żeby czuć ciepłe krople na twarzy.


W Szczecinie nawet w czasie deszczu nie jest szaroburo, zawsze znajdzie się jakiś kolorowy akcent.




czwartek, 28 sierpnia 2014

Opera winogronowa

Opera z przezroczystych koralików TOHO i cieniowanego kordonka.
Kolor kordonka kojarzy mi się z dojrzałymi, słodkimi, czerwonymi winogronami rozgrzanymi południowym słońcem, dlatego zapięcie musiało dopasować się do całej koncepcji :)

winogrona w słońcu

czwartek, 21 sierpnia 2014

Potrójna kameleonka

Najpierw była pojedyncza bransoletka, czarna w srebrny wzorek. Nałożona na rękę wyglądała z każdej strony inaczej :) jak w srebrne zygzaki albo jak zasznurowana, zależnie od kąta patrzenia. Czarne końcówki, czarna zawieszka i... voila.... pasuje i do grzecznych spodni i do mniej grzecznej skóry. Kuzynka zażyczyła sobie identyczną.
 

Zrobiłam też kolejne, odwrócone kolorystycznie, ot tak żeby zobaczyć jak będzie wyglądać wersja pozytyw-negatyw. Całkiem nieźle, ale podwójna za bardzo "leciała" na jedną stronę, więc dorobiłam trzecią ciemną i to moim zdaniem był strzał w dziesiątkę. Pojedyncza obraca się jak chce, potrójna to taki mały kameleon kontrolowany, wzór układa się zależnie od strony, na której zapnie się bransoletkę :D

zapięcie, czyli kontrola wzoru

wtorek, 19 sierpnia 2014

Silikonowe wariactwo, c.d.

Z dostępnej gamy kolorystycznej gumeczek wybrałam najbardziej zbliżone do ulubionej bohaterki młodej z Monster High, niebieski i fioletowy. Gumki są przezroczyste w kolorach fluorescencyjnych. Wzór to "rybi ogon", do wyplatania nie potrzeba krosna, wystarczy widelec albo własne palce.


loom bands a la Osia

Młoda dostała je wczoraj, zostały w pełni zaakceptowane i z radochą nałożone na łapki. A najbardziej spodobała się jej sekretna cecha nowych bransoletek - poświata w ciemności :)

Sister też się spodobały, więc też dostała jedną. Jedną mam ja. I jeszcze zostało sporo gumek do dalszej zabawy.

sobota, 16 sierpnia 2014

Silikonowe wariactwo

Pojechałam dzisiaj do Koralmanii po koraliki i nici na dłuuuugaśną bransoletkę dla A. i po końcówki do zrobionych już sznureczków. Przy okazji kupiłam też gumeczki silikonowe (loom bands), niestety nie było już zestawów tylko pojedyncze kolory, wybrałam więc niebieski i fioletoworóżowy, dwa najbardziej zbliżone do staszyceumowych (6 letnia chrześnica uwielbia Monster High, brrrrr).

I za co zabrałam się po powrocie do domu?
Za nawlekanie koralików???
O nie, żadne takie!!
Oczywiście złapałam się za gumeczki i plotę. Jedna gotowa, zabieram się za kolejną....
Plotę pomimo braku krosna, na palcach, na widelcach, do bardziej skomplikowanych motywów potrzebne jest krosno... pffff.... obejdziemy i to!  albo kupimy krosno.... ale raczej nie... od czego MacGyver?

Teraz już wiem, że gumeczkowanie wciąga! Tak samo jak inne robótki :D

No to wracam do gumeczek! Brzdęk!

piątek, 15 sierpnia 2014

Tymczasem w Szczecinie... w parku

W gorący dzień na Jasnych Błoniach można znaleźć cień

  ochłodzić się przy fontannie

środa, 13 sierpnia 2014

Nebula w operze

Zabujałam się na zabój, wpadłam po same uszy, po prostu uwielbiam TOHO metallic nebula :) prawie tak samo jak operę, więc połączyłam obie miłości i zrobiłam skromny sznureczek o długości określanej jako opera.


Nawlekłam koraliki, zaczęłam dziergać sznur, zaopatrzyłam się w lokalnym sklepie w końcówki i zapięcie...
początki

wtorek, 12 sierpnia 2014

[*] Robin Williams

"I used to think the worst thing in life was to end up all alone, it's not...

The worst thing in life is to end up with people who make you feel all alone"

Robin Williams


"Wydawało mi się, że samotność jest czymś najgorszym, co może nas spotkać. 
Ale tak nie jest. 
Najgorzej w tym życiu jest być z ludźmi, którzy powodują że czujemy się samotni"



Samotność fizyczna i psychiczna to nie to samo. Samotność wśród ludzi zabija.
[*]

czwartek, 31 lipca 2014

Neony nocą

Sister zażyczyła sobie czegoś na lato... żarówiastego... RÓŻOWEGO!

W sklepie od razu wskoczyły mi do ręki odpowiednie koraliki :-)
Zrobiłam dwie wersje.
Jedną całą z luminous neon pink na białej nici.
Drugą bardziej dla siebie, różowe neonki zmieszane z metallic nebula na czarnej nici - ta wersja kojarzy mi się z neonami świecącymi na nocnym niebie


Kolor nici ma tu znaczenie, biały podkreśla kolor neonków, ciemny może je nieco przygasić.

Ostatecznie sister wybrała wersję drugą. Dlaczego? Przecież chciała żarówę :-)))))

różowy neon i neony nocą

neony nocą



wtorek, 22 lipca 2014

Jest, jest

Hurra, przyszły koraliki, będzie czym karmić Cellkę.
Tym razem na potwierdzenie przelewu czekałam tylko jeden dzień, a koraliki dotarły następnego dnia po wysłaniu... jupi!!!!

W międzyczasie sister zażyczyła sobie "zrób mi coś na lato, coś różowego, z ładnym zapięciem", więc wybrałam neonowy róż i coś na jego uspokojenie, czas wybrać zapięcie

koralikowanie to radocha, a Cellka to przyjemność gigantyczna :-D
ale... najpierw obowiązki, a dopiero potem przyjemności

niedziela, 20 lipca 2014

Cellini monstre

Cellini okazała się być bransoletą teatralną, wielką, czaso- i koralikożerną, czego nie wzięłam pod uwagę zamawiając koraliki. Zamówione TOHO6 (po dwa opakowania z każdego koloru) wystarczyły na taki kawałek:

cellini obecnie

pod innym kątem

a tak wygląda środek
 przede mną jeszcze sporo pracy. Słyszałam już sugestie, że powinnam dać sobie z nią spokój, nawlec na wstążkę i zrobić z tego naszyjnik :-/  O NIE! Żadne takie! Będzie bransoleta cellini monstre... trzeba tylko poczekać na kolejną dostawę koralików.

Czytałam na wielu stronach, że cellini daje nieskończone możliwości tworzenia różnych wzorów, ale dopiero dłubiąc cellini samodzielnie przekonałam się że to prawda. Przez pierwsze 5 rzędów liczyłam koraliki i niewolniczo trzymałam się schematu, potem próbowałam dobierać koraliki z pamięci, każda pomyłka, a było ich całe mnóstwo (ilość sprutych rzędów można spokojnie określić jako dwukrotną ilość rzędów przerobionych), każda zmiana koloru czy wielkości koralika zmieniała kształt i wzór całej "celinki".

Moje wnioski "cellinowe":
- nie bać się cellini, to bardzo przyjazny twór
- igła nr 10 jest wystarczająco cienka do koralików TOHO15
- jeśli TOHO15 jest pierwszym koralikiem w rzędzie znaczy to, że trzeba będzie przeprowadzić przez niego nić TRZYKROTNIE, wtedy należy bardzo uważnie go wybierać. TOHO są równe, ale jednak mają minimalne różnice w otworach. Mniej czasu traci się na wybranie odpowiedniego koralika niż na prucie dwóch rzędów (kilkakrotnie pękał mi koralik przy trzecim przejściu, czasem wystarczy pokręcić nieco igłą, ale czasem jednak otwór był za mały i.... KABUM!)
- nie przebijać nici
- dociągać nić po każdym okrążeniu


Odkładam igłę... na razie

czwartek, 17 lipca 2014

Cel: Cellini

Zobaczyłam w sieci zachwycającą czarno-białą cellini i strasznie chciałam sprawdzić, czy potrafię ją zrobić własnoręcznie. W sklepie z koralikami były trzy rozmiary koralików, ale żaden nie był dostępny we wszystkich trzech rozmiarach, buuu, a na tą "cellinkę" potrzeba.... czterech rozmiarów TOHO (15, 10, 8 i 6). Znanym tropem udałam się więc do sklepu internetowego jolinka, zamówiłam igłę, koraliki w dwóch kolorach i czterech rozmiarach [tu następuje szeeeeeeroki uśmiech] i trochę innych koniecznie potrzebnych do życia koralików, zawieszek, zapięć itp. Przelew szedł tydzień, ale wreszcie się doczekałam... przyszły wszystkie plus cała fura próbek różnych innych koralików, z których tylko na jedne nie mam żadnego pomysłu.


Wzór na stół (schemat znalazłam tu), koraliki do 4 pojemniczków (opaque jet i  opaque-lustered navajo white łatwo od siebie odróżnić, więc podział tylko rozmiarami), nici i igła w łapkę, nanizać koralik-stoper i jedziemy.....


hodowla cellini ;)



piątek, 11 lipca 2014

Gąsienica w porzeczkach

Podwójna gąsieniczka hematite/crystal silverlined po długim oczekiwaniu dostała wreszcie końcówki i zapięcie.... natychmiast wdrapała się na krzak porzeczek... może zmieni się w motyla ;)

wzór: weraph





... czas pozbierać trochę porzeczek

poniedziałek, 5 maja 2014

Łapanie słońca

Wiosną zapolowałam na pierwsze ciepłe promienie słoneczne, te niosące uśmiech i radość, budzące do życia uśpione po zimie rośliny, rozgrzewające do głębi duszy.

Rozkwitły wtedy pierwsze szafirki, a pąki jabłoni zaczęły wysuwać różowe łebki spomiędzy listowia

Wyległam z całym kramem na rozgrzany słońcem ogródek, koraliki pobłyskiwały, a ja między koraliki wplatałam ciepło, uśmiech i optymizm wiosennego poranka. Plotłam i plotłam... z uśmiechem
(koraliki TOHO round 11, wzór: weraph)






niedziela, 27 kwietnia 2014

Krzyżyki nadziei

To jeden z nielicznych haftów, który został w naszym domu. Powstał z autentycznej potrzeby serca.

Kiedy umierał papież Jan Paweł II, mój tato był w śpiączce. Jedyne co mogliśmy zrobić, to czekać i modlić się nie tracąc nadziei. Byliśmy przy nim przez całą dobę na okrągło, trzymając za rękę, rozmawiając z nim, czytając jego ulubione książki, dorzucając też książki Joanny Chmielewskiej, żeby wnieść jakiś element optymizmu. Papież odszedł, mój tato przeżył.

Po jakimś czasie zobaczyłam ten obrazek, chwycił mnie za serce. Skompletowałam więc wszystkie potrzebne materiały, w tym czarną kanwę, ale do haftowania zabrałam się dopiero przed świętami Bożego Narodzenia 2005. Nadal mieliśmy nadzieję, że jest możliwość całkowitego wyrehabilitowania taty. Każdy krzyżyk w tym obrazku to podziękowanie za życie i modlitwa o zdrowie. Do Świąt gotowa była lwia część obrazka, na resztę zabrakło czasu. Dokończyłam parę lat później...
Kolejne parę lat przeleżał luzem czekając na odpowiednią ramę...
aż się doczekał... wczoraj dostał ramkę w optymistycznym kolorze.

Dzisiejsza data jest chyba najodpowiedniejszą na zakończenie historii tego haftu.


piątek, 25 kwietnia 2014

Bransoleta dla faceta

Obiecałam chrześniakowi, że w prezencie urodzinowym zrobię dla niego bransoletkę... taką, której nie będzie wstyd nosić dorosłemu facetowi. Zanurkowałam więc w internet, żeby sprawdzić jakież to trendy obowiązują w biżuterii męskiej na miłościwie nam panujący rok 2014.

Pierwszym i oczywistym dla mnie elementem był czarny rzemyk albo sznurek. Potem nastąpiły długie i wyczerpujące poszukiwania odpowiednich elementów... z szaleństwem w oczach przejrzałam wszystkie półki z elementami metalowymi nawet w Castoramie i Leroy... i nie znalazłam nic odpowiedniego, co przykułoby moją uwagę i krzyknęło "To ja!" Przełom nastąpił w sklepie Koralmania, gdzie kupuję koraliki i inne przydasie... buszując po półce z przekładkami zobaczyłam TO!
Cała reszta to był już pikuś! Wystarczyło przypomnieć sobie zajęcia ZPT z zamierzchłych czasów  :-D


Zrobiłam dwie, jedną ze sznurka woskowanego, drugą z rzemyka.


widać różnicę

na właścicielu - rzemyk

na właścicielu - sznurek woskowany


wtorek, 22 kwietnia 2014

Wiosenne koraliki

Przyszła wiosna, wszystko kwitnie jak szalone. Nareszcie!

Zakwitła i pigwa


a na pigwie zawisła bransoletka Burberry, prezent dla koleżanki, z którą znamy się już prawie 30 lat. Taki dodatek do jej ulubionego szaliczka :)

Wzór Burberry na 9 koralików, autorstwa Mariam Nahapetyan, opublikowany na blogu Weraph
Koraliki TOHO 11 ze sklepu Jolinka  i Koralmania

To już czwarty taki sznur. Pierwszy sprułam, bo zrobiony ściegiem prostym wyszedł po prostu za sztywny i taka bransoletka byłaby niewygodna. Kolejne zrobiłam ukośnikiem (instrukcje również na blogu Weraph). Drugi noszę ja, z zapięciem magnetycznym, już od listopada ubiegłego roku i nadal mi się podoba :) Trzeci czeka na oprzyrządowanie, czyli końcówki i takie tam (mam wizję, a co?!) a czwartym zaowocowała pigwa.

Jak się chwalić, to na całego, jeszcze jedna fota na pieńku po cyprysie


niedziela, 30 marca 2014

I znów nadeszła wiosna


Czas gna w szalonym galopie, dopiero co była wiosna, rok przemknął w mgnieniu oka, a teraz znów słońce świeci, ptaki śpiewają, kolejna wiosna nadeszła!

Krokusy na Jasnych Błoniach

Te kolory!!!

Ostrokrzew

Zdziwione stokrotki

Pąki na czereśni


Pobliskie centrum handlowe odnawia swój wizerunek na wiosnę, odnowione wnętrze, nowa fasada i... czyżby nowa sieć????

???


a robótkowo... coż... taka miniaturka (aida 18")



 i nie tylko, ale na razie znów znikam z tajemniczym uśmiechem